wtorek, 23 września 2014

Oczekiwania vs rzeczywistość

Praca w HR wiąże się z wieloma niespodziankami, zarówno pozytywnymi jak i negatywnymi. Niezależnie od tego jak bardzo się staram i ciężko pracuje, to w tle pojawia się myśl - jeszcze WSZYSTKO może się zdarzyć. Codziennie rano zapisuje w swoim pomarańczowym zeszycie plan dnia (może zminimalizuje sytuacje niepożądane?) myśląc, że ułatwię sobie sprawę mając przed nosem pewny szkielet zadań. Niestety, nie jest to takie oczywiste! Zawsze "wpadnie" bądź "wypadnie" coś, czego uprzednio nie uwzględniłam. Z perspektywy czasu wygląda to mniej - więcej w ten sposób:

 
A jak wyglądają Twoje plany ? ;>

czwartek, 18 września 2014

Dziękuję!


Ostatnio coraz częściej spotykam się z pozytywną reakcją na temat mojego bloga, czy szerzej - mojej osoby. Teksty typu: "widać, że lubi Pani swoją pracę", "gratuluję poczucia humoru", "ma Pani przesympatycznego bloga",  " bardzo dobrze mi się z Panią rozmawiało"  zostają w głowie.  Powiem Wam szczerze - dla mnie to najlepsza nagroda jaką można dostać za ciężką pracę, są paliwem, które dodaje niezwykłej energii! Jeśli mam gorszy dzień ( tak, mam takie dni ;))  i nagle dostaje pozytywny komunikat, to na mojej twarzy nagle pojawia się szeroki uśmiech. Dziękuję! :)

Tik - tak - tik - tak

Doskonale znamy dźwięki przesuwających się wskazówek zegara. Szczególnie te stare, wielkie i drewniane zegary wydają się brzmieć ( a może grzmieć..) poważniej niż inne.  Czy tylko one?

Zarządzanie sobą w czasie jest tematem często poruszanym na różnego rodzaju warsztatach. Już od paru dobrych lat ta kwestia jest modna. Chociaż nie wiem, czy słowa "moda/trend" są tutaj odpowiednie - "czas" towarzyszył ludzkości od zarania dziejów, bardziej świadomie, gdy tylko pojawiły się narzędzia służące jego odmierzaniu. I od zawsze człowiek mając zasoby czasu lepiej/ gorzej umiał je wykorzystywać w przeznaczając na określone zadania. W tym rozumieniu, co wydawać by się mogło paradoksalne - lenistwo też jest pewnego rodzaju czynnością. Dlaczego jeszcze niedawno nie rozmawiano o zarządzaniu sobą w przestrzeni czasu?
"Zarządzanie" to słowo jest bardzo ciekawe, ponieważ narzuca konkretną perspektywę patrzenia na problem : "To JA jestem sprawcą! To JA nabywając pewne umiejętności będę umiał planować, ustalać, działać w czasie jaki został mi dany ( bądź sam sobie go wyznaczyłem ) ! To JA będę ustalał kiedy nieznośnie TIK - TAK pojawi się w mojej głowie, gdy się nudzę, lub to JA nie pozwolę sobie  na taką nudę ;)
Wracając do tematu, być może jeszcze niedawno, nie byliśmy świadomi tego, jak bardzo ustawienie pewnych zadań, które mamy do wykonania, ich ilość oraz ich ważność - są istotne dla efektywności naszej pracy. Być może dlatego, że kiedyś nie było takiego ogromu obowiązków, czy złożoności zadań na określonych stanowiskach. Świat się zmienił, pędzi, a my musimy za nim podążać tak jak potrafimy najlepiej. A najlepiej jest wtedy, gdy robimy to najefektywniej! I tak powstały ćwiczenia, typu : ustalanie priorytetów, wyznaczanie odpowiednich odstępów między zadaniami różnej maści ( zmniejsza się ryzyko przemęczenia ), uświadamianie sobie, czy i kiedy straciłem kontrolę nad swoimi obowiązkami.

Ostatnio zwróciłam uwagę na postać Mateusza Grzesiaka, psychologa, znanego coacha.  Słucham tego, co mówi i prawda jest taka - nie ze wszystkim się zgadzam. Raczej jestem sceptyczna do różnego rodzaju filmików motywacyjnych, gdzie pod  patetycznymi słowami zazwyczaj nie kryje się nic związanego z rzeczywistością. Jednak niektóre z nich do mnie przemawiają. I tak przedstawiam filmik, który mnie bardzo zainteresował, coś mi uświadomił!

 

Nie lubię, gdy w pracy nagle dostaje wiele trudnych projektów, których status brzmi : " na wczoraj " Nie przepadam za tym, gdyż wywołuje to we mnie dodatkowy stres. Niepotrzebnie! Jak mówi Pan Mateusz - lepiej jak obowiązków jest więcej i mamy na nie stosunkowo niewiele czasu. Dlaczego?  Wtedy zwiększamy szansę na sukces ( efektywność wzrasta), ponieważ wskaźnik naszej aktywności pędzi w górę. Tak, to jest takie oczywiste :)

PS. Akurat w zarządzaniu sobą w czasie nie jestem wielkim autorytetem - dowód jest następujący: piszę tę notatkę w czasie pracy. Ups, muszę uciekać do obowiązków! ;) 


czwartek, 4 września 2014

Proszę o cierpliwość.

Dedykuję ten obrazek Kandydatom, z którymi mam przyjemność się kontaktować - tym, którzy aktualnie są w procesach rekrutacyjnych i czekają na ostateczne decyzje odnośnie zatrudnienia. Co prawda, procesy rekrutacyjne mają to do siebie, że lubią się przedłużać...
Mimo, że nie jest to zależne ode mnie, to poniekąd czuję się odpowiedzialna za tę sytuację.

W związku z tym :
Dla poprawy humoru, ku pokrzepieniu serc Oczekującym - dzisiaj spod kursora myszki wyłonił się ten obrazek.

Tak, przepraszam za zwłokę ;)



poniedziałek, 1 września 2014

Challenge accepted!




Nie wiem jak Wam, ale mi czasami* zdarza się bić z myślami typu : "Czy dam sobie radę? Dlaczego jeszcze tego nie wiem? Czy podołam? " Dodatkowo, wszędzie te znaki zapytania przemieszane z niepokojem, a raczej z pokaźnych rozmiarów - ambicją. 

Szczerze mówiąc, każde nowe wydarzenie jakie mnie spotyka w pracy, to tzw. wartość dodana. I w takich kategoriach należy wszystko traktować  - ciągle próbować, bo tylko to może nas doprowadzić do celu, którym jest wiara w swoje możliwości. Obycie się z różnego typu sytuacjami pozwala na opanowanie strachu, przez co stajemy się pewni siebie, a o to nam przecież chodzi! Dodatkowo dajemy sobie szansę na doszlifowanie pewnych zachowań, dążymy do perfekcji ( u każdej osoby wyraża się w inny sposób, dla każdego jest nią co innego ).

Zdarza się, że ludzie zakładają na nosy różowe okulary,   ale czy to źle?  Zgadza się, widzą inaczej, ale śmiem twierdzić, że lepiej. Sposób myślenia determinuje to jak się czujemy, gdy nadchodzi nowe, nieznane. Myśl pozytywnie, albo nie myśl zbyt wiele - po prostu działaj!

Ostatnio w pracy został mi przydzielony niebanalny, oryginalny projekt (niestety,  nie mogę zdradzić szczegółów ), który na pierwszy rzut oka wydaje się być niewykonalny! Moja jedną z pierwszych reakcji było wyliczanie takich aspektów,  które tylko utwierdziły mnie w negatywnym myśleniu o zadaniu jakie stoi przede mną. Zupełnie niepotrzebnie! Ku memu zaskoczeniu projekt, o którym mówię porusza się do przodu. Nie jest są to żadne czary - mary. To wszystko dzięki odwadze i pozytywnym nastawieniu.


* niektórzy mogą powiedzieć, że dość często - pozdrawiam zagorzałego Zwolennika tej teorii! :)